10 listopada 2013

Anna Birger: Skrywana przeszłość (2012)



W pierwszej chwili po przeczytaniu czułam, że Anna Birger tą powieścią dosłownie wbiła mnie w ziemię. Podobnie się czułam, gdy czytałam "Wojna nie ma w sobie nic z kobiety" Swietłany Aleksijewicz, bo chociaż wszyscy wiemy czym była druga wojna światowa, to niewielu z nas wie, jaka była. Jak bardzo bezwzględna, poniżająca, odzierająca z człowieczeństwa, jak nieprawdopodobnie ohydna i nieczuła była. Dla mnie, osoby która za nic w świecie nie pojedzie "zwiedzać" Auschwitz, opisy ludzkiego zezwierzęcenia są po prostu straszne. A tutaj nie brakuje realizmu cierpienia - przecież dziadek autorki zaznajomił ją z historią. A przynajmniej próbował.

Jednocześnie mam nieodparte wrażenie, że książkę pisała pensjonarka, która nie do końca zdawała sobie sprawę podczas pisania, co tak naprawdę chce opowiedzieć. Historię Irenki? Wewnętrzną przemianę Laury, która dotąd proniemiecka nagle pod wpływem opowieści babki zaczyna nienawidzić własnego męża, Niemca? Losy Polaków i Żydów w okupowanej Polsce, które nota bene zostały pokazane dość jednostronnie? Czarno-białe stosunki Polaków z Niemcami, bo Polak biedny a Niemiec zły? A może wszystko na raz...

Cokolwiek to było, zostało okraszone tak wielką ilością stereotypów, że zęby bolą. A infantylny styl pisarki (to na, co już wielu czytelników zwróciło uwagę) budzi we mnie podejrzenie, że pani Birger zadrwiła sobie lekko z Holocaustu, wplatając tak nieznośnie naiwną historyjkę Laury w dramat drugiej wojny światowej. Jeśli tak mamy pisać, to lepiej nie piszmy wcale.


Tytuł/Autor: Skrywana przeszłość/Anna Birger
Wydawnictwo/Rok wydania: Prószyński i S-ka/2012
Oprawa/Ilość stron: Oprawa miękka/324 strony

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz