27 marca 2011
Ally Condie: Dobrani
Przeczytałam "Dobranych" jednym tchem. Nie tylko dlatego, że zależało mi na szybkim przeczytaniu, bo prawdę mówiąc byłam trochę buntowniczo nastawiona do tej powieści - wydawała mi się ckliwa i emocjonalnie na poziomie gimnazjalistek. Dodam, że zupełnie nie wiem czemu, być może to sama okładka zmyliła mnie już na samym początku, a może inne opinie o tej książce tak nastroszyły mi piórka.
Byłabym jednak niesprawiedliwa i nieuczciwa względem czytelników, ale również samej siebie, bo może faktycznie Ally Condie nie operuje tutaj wyszukanym stylem i nie tworzy książek "nie do przejścia", ale "Dobranych" się zwyczajnie chłonie. Nie przez wzgląd na temat przewodni, czyli trudną miłość nastolatków, przystępny język, czy ilość stron, ale właśnie poprzez ciekawie zbudowaną fabułę i realia, w których toczy się akcja. To jakby mniej brutalne, lustrzane odbicie "Igrzysk śmierci"
Główną bohaterką jest tutaj siedemnastoletnia Cassia, którą poznajemy, gdy jest ona w drodze na Bankiet Doboru, podczas którego pozna swojego przyszłego Wybranka. Wybranka idealnie dobranego do portretu psychologicznego (i genetycznego) Cassi, bo w świecie Cassi wszystko jest idealne - dba o to sztab Funkcjonariuszy, którzy nie dopuszczą do jakichkolwiek odstępstw od normy. Dlatego posiłki podawane są o równych porach i zawsze są bogate w składniki niezbędne dla zdrowia organizmu; kolejka nigdy się nie spóźnia a obywatele Społeczeństwa mają czas dokładnie wypełniony przez pracę, szkołę, zajęcia dodatkowe i czas na rekreację (w której też wielkiego wyboru nie ma). Inteligentne porty umieszczone w każdym domu pozwalają Funkcjonariuszom na ciągłe monitorowane życia rodzinnego a nawet snów swych Obywateli. Wszystko to po to, by Społeczeństwo rosło silne (tylko do osiemdziesiątki), zdrowe (rak i inne choroby zostały wytępione już dawno) i oczywiście wydajne w pracy. Od najmłodszych lat szkoleni do posłuszeństwa i strachu wobec Funkcjonariuszy nie wychylają się, nie pozwalają sobie na zbędne myślenie i jakiekolwiek emocje, które mogłyby ich zdradzić i narazić na gniew Społeczeństwa. Jedynym odstępstwem od tego jest właśnie Bankiet Doboru, który symbolizuje zakończenie pewnego etapu i początek wejścia w dorosłe życie. Dla wszystkich. Jednak nie dla Cassi.
Chociaż początek zapowiada się naprawdę dobrze - jej Wybrankiem zostaje najlepszy przyjaciel z dzieciństwa, to jednak w wyniku błędu systemu (człowieka) Cassia dowiaduje się, że jej Wybrankiem jest ktoś zupełnie inny. Ktoś kogo dobrze zna i ktoś, kto intrygował ją od dawna. Ky. Funkcjonariuszka wmawia dziewczynie, że to pomyłka, o której powinna zapomnieć, ale Cassia nie potrafi zapomnieć i co dobrze znane u nastolatek - zaczyna się przyglądać i analizować. Dziwnym trafem, Ky jest zawsze w pobliżu i wydaje się być równie zainteresowany Cassią. Razem spędzany czas przybliża ich do siebie i chociaż oboje czują zimny oddech Społeczeństwa na szyi to uparcie prą do przodu, nie zastanawiając się co dalej. Z niejakim opóźnieniem docierają do nich ciche zmiany, które następują wokół nich a także świadomość wyboru, którego będą musieli dokonać w tym niedopuszczającym zmian świecie.
"Dobrani" to pierwsza część trylogii, co ciekawe okrzyknięta "romansem". Osobiście nie spłaszczałabym ambicji pisarskich autorki do tego określenia, przecież nie wiemy co będzie dalej. Nie da się jednak nie zauważyć, że świat Cassi jest nam dobrze znany - starszym z "Mistrza i Małgorzaty" , czy "Procesu" Kafki a młodszym z TVN-owskim Big Brotherem. I to właśnie ta totalitarna rzeczywistość intryguje mnie najbardziej; żądza kontrolowania innych i środki do jakich można się posunąć, by osiągnąć cel. Potrzeba generowana przez strach, by dopasować się do społeczeństwa, za żadne skarby nie naruszać regulaminu i być niewidzialnym. Jeśli tym co scala akcję jest miłość, to ok - przeboleję i czekam na więcej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz