Adamczyk, Chyra, Więckiewicz, Dziędziel i Trela. Najlepszy kryminał ostatnich lat. Ponoć. Ja tam nie wiem, wygodnie rozwalona na ramieniu przyszłego małżonka zachwycałam się dwuosobową lożą w przedostatnim rzędzie... A tak bardziej merytorycznie:) :
Trick, czyli męskie spojrzenie na otaczającą nas rzeczywistość. Sam film jest interesujący; dobrze napisane dialogi, inteligentny humor, ciekawe kreacje aktorskie... Gwoli ścisłości: świetny Chyra (Major), który jak zawsze kradnie (tym razem) Adamczykowi show. Na deser Karolina Gruszka, która nie wiedzieć czemu przyjęła rolę Eli- infantylnej, średnio-rozwiniętej nimfomanki, która nic nie chce wiedzieć, nie potrzebuje żadnych wyjaśnień... Ot, kocha bez zastrzeżeń. Jej przeciwieństwem jest Jowita (Agnieszka Warchulska)- bezkompromisowa dziennikarka, dla której prawda jest najważniejsza; prawda i zemsta. Obie ładne, uzdolnione i sprowadzone do roli mebli w tym filmie. Szkoda.
Fabuła prosta, łatwiutka do przewidzenia, chyba właśnie dlatego, że taka... życiowa. Nic czego nie obserwowalibyśmy na co dzień w TV ze świata polityki i biznesu. Taki misz masz w reżyserii Jana Hryniaka. Cała problematyka sprowadza się do walki złego z gorszym, ale wahałabym się zestawiać Adamczyka z Chyrą. Może raczej Chyrę z Więckiewiczem, chociaż ten nie mógł w pełni rozwinąć swoich skrzydeł i w dalszym ciągu kojarzy mi się tylko z rolami idiotów.
Natomiast Piotr Adamczyk? Jak zawsze bezbłędny. Razem z Marianem Dziędzielem w roli Profesora stworzyli naprawdę mocny duet. A w połączeniu z "kolegami spod celi" Erykiem Lubosem i parającym się magią Bartkiem Topą są jedyni w swoim rodzaju. Dorzućmy do tego Łukasza Simlata uciekającego od Adama z Brzyduli i mamy pierwszorzędną komedię. Szkoda tylko, że zakończenie takie... przewidywalne w tej sztuczce filmowej.
Jednakowoż warto się wybrać, bo i czemu nie? Doceniajmy polską kinematografię, póki ją mamy... nawet jaką mamy ;)
19 marca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz