18 maja 2010

Sienkiewicz niech się chowa!

Zwinąć się w kłębek pod ciepłym kocem. Zwinąć się z kłębek pod ciepłym kocem z termosem pysznej kawy (ew. z grzanym piwem). I z książką. Koniecznie z książką.



Pisanie dziś historycznych powieści jest nie lada sztuką. Prócz ogromnej wiedzy na temat Polski szlacheckiej trzeba też mieć fenomenalną lekkość pióra, dowcip, dobry temat na książkę i duużo samozaparcia.

Piekara odmalował obraz Polski brutalnej, zaściankowej w swoim myśleniu, śmiesznie świątobliwej, która za odpowiednią ilość złota gotowa jest sprzedać duszę i szablę samemu diabłu. Stworzył bohaterów na kształt sienkiewiczowski- ostry dowcip i niczym nieuzasadniona naiwność. Przerażają łacińskie sentencje (i to nawet mnie, dziewczynę obeznaną z łaciną), masowo wplatane w wypowiedzi - nieraz zupełnie niepotrzebnie. Bawi humor wypowiedzi, ale denerwują odwołania do współczesności (po jakie licho?).

Książka tak naprawdę... o niczym. Niestety. Zmarnowane paręset stron (384), choć paradoksalnie wciąga w oczekiwaniu na wielki finał. Cóż, zakończenie też drażni. Śmieszne połączenie szlachectwa ze zjawiskami nadprzyrodzonymi na czym książka znacznie traci na wartości, a wzbudza pobłażliwy uśmiech. Autorowi dziękuję za pana Żytowieckiego- skórę zdartą z Zagłoby. Ten sam dowcip, ten sam nieporadny sposób bycia, ta sama naiwność i sympatyczna postawa wobec świata i swoich kompanów podróży, którym jest w stanie wybaczyć naprawdę wszystko.

Dla porównania



Książka do szpiku przesączona hultajstwem, wulgarnością, brutalnością i co tu dużo mówić, zemstą. Fenomenalna. Niepowtarzalna. Wciąga jak żadna inna, choć dopiero od 190 strony. Pisana genialnym wręcz stylem, stylem nie do podrobienia. Bohaterowie żywcem wydarci z tamtych czasów a i sama opowieść o naszych okolicach. Szkoda tylko, że tak mało miejsca poświęconego jest tytułowemu bohaterowi-Stanisławowi Stadnickiemu, staroście zygwulskiemu, panu na Łańcucie. W książce Stadnicki jest zaledwie tłem dla heroizmu Jacka Dydyńskiego zwanego Czarną Szablą, który w obronie drobnej szlachty Dwernickich rozpoczyna wojnę ze starostą zygwulskim.

Awantury, bijatyki, najazdy... I ona, niemalże jedyna postać kobieca, do której każdy mężczyzna lgnie niczym pszczoła do miodu. Dlaczego? Trudno powiedzieć. O ileż bardziej emocjonująco mogłoby być, gdyby zamiast Kostusi heroiną zrobić Wilczycę, córkę Stadnickiego... Ech, autorem jest przecież facet... Który (to pewne) jak mało kto potrafi ożywić przyrodę czy jarmark, tak by urzekały prawdziwością, ale nie ma pojęcia o wątku miłosnym ;)

Tak się zastanawiam, czy dałoby się zamienić w spisie lektur szkolnych Sienkiewicza "ku pokrzepieniu serc" na awanturniczego i o wiele bardziej prawdziwego Komudę...

Teraz czas na Bohuna.

5 komentarzy:

  1. A to zaskoczenie! Właśnie skończyłam czytać Wilcze Gniazdo w/w autora :D. Co do zmian w liście lektur szkolnych jestem jak najbardziej za. Jeżeli nie za zamianą to przynajmniej dodaniem. Myślę że wielu młodych ludzi zmieniłoby troszkę podejście do historii. A jeżeli masz ochotę na historyczny romansik to polecam Sagę o Jarlu Broniszu- fantastyczna, pozdrawiam:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Powiem Ci, że próbowałam podejść do Sługi Bożego Piekary, bardzo zachwalanej powieści, ale nijak nie mogłam. Więc odpuściłam sobie na korzyść Charakternika a później Diabła. Jestem zachwycona! Teraz mam pod ręką Bohuna też Komudy i zobaczymy co będzie ;)

    Nie wiem dlaczego Sienkiewicz uzurpuje sobie prawo do powieści historycznych, przecież są one tak blade i stronnicze, że to aż razi...

    Olga, coś fantastycznego? Jakub Wędrowycz! :D

    OdpowiedzUsuń
  3. O tak Jakub, tam też są wątki historyczne, hmm a może histeryczne?

    OdpowiedzUsuń
  4. Historyczno-histeryczne :) Ot, cały Jakub

    OdpowiedzUsuń
  5. Jestem absolutną fanką Jakuba od kilku dobrych lat:D. Jedyna książka Pilipiuka jaka mi nie weszła to "Norweski dziennik"...poza tym genialny z niego pisarz:)

    OdpowiedzUsuń